W artykule przedstawiam podsumowanie warsztatu nt. wzmacniania pewności siebie u dziecka, który odbył się w ramach konferencji „Edukacja (nie)domowa – ewolucja czy rewolucja polskiej szkoły”.
Skrót artykułu – Warsztat odbył się podczas konferencji „Edukacja (nie)domowa – ewolucja czy rewolucja polskiej szkoły” w Warszawie, 28 czerwca 2024 r. – Prowadziły go dwie panie psycholożki p. Ewa Bensz-Smagała oraz p. Alicja Grzenik (Lucky Mind). – Ludzki umysł jest dużo bardziej uwrażliwiony na sytuacje negatywne, niże pozytywne. Dlatego powinniśmy bardziej zwracać uwagę naszego dziecka na pozytywne aspekty życia. – Najważniejsza w życiu dziecka jest nasza obecność i towarzyszenie mu w przykrych chwilach i trudnych momentach. – Nie wystarczy, że przekażemy naszemu dziecku, jak ma postępować, aby budować pewność siebie. Musimy mu to pokazać naszym własnym zachowaniem. Obejrzyj moją relację filmową z konferencji: Relacja z konferencji „Edukacja (nie)domowa – ewolucja czy rewolucja polskiej szkoły?” |
Spis treści
- Wstęp
- Dlaczego tak łatwo przyjmujemy negatywne nastawienie?
- Dlaczego uważność jest potrzebna?
- W jaki sposób powinniśmy chwalić dziecko i jaka jest rola chwalenia?
- Metoda „kanapki”
- Co jest najważniejsze dla dziecka?
- Co się dzieje, kiedy wyręczamy dziecko
- Warto rozmawiać z dzieckiem o naszych złych emocjach
- Dzieci uczą się poprzez obserwację
- Zakończenie
Wstęp
Ostatnim blokiem konferencji „Edukacja (nie)domowa – ewolucja czy rewolucja polskiej szkoły” zorganizowanej przez Fundację Edukacji Domowej, która odbyła się w Warszawie, 28 czerwca 2024 r. (relację z konferencji zamieściłam w moim poprzednim artykule i filmie) był aktywizujący panel dla rodziców: Co zrobić, aby wzmacniać w dziecku pewność siebie?
Panel poprowadziły dwie panie psycholożki p. Ewa Bensz-Smagała oraz p. Alicja Grzenik (Lucky Mind).
W poniższym tekście przedstawiam podsumowanie ich wykładu.
Dlaczego tak łatwo przyjmujemy negatywne nastawienie?
Dlaczego zarówno dzieci jak i dorośli skupiają się bardziej na negatywnych doświadczeniach, niż na pozytywnych? Steruje tym neurobiologia. Mózg naszych przodków przystosował się do ówczesnych warunków życia człowieka i reagował na tzw. „kija” albo „marchewkę”. Dużo ważniejsze było uniknięcie „kija”, niż zdobycie „marchewki”. Spotkanie z tym pierwszym mogło oznaczać nawet utratę życia, podczas gdy jednorazowa strata „marchewki” wiązała się jedynie np. z trwającym zbyt długo uczuciem głodu. To dlatego w drodze ewolucji mózg człowieka uwrażliwił się tak bardzo na negatywne bodźce.
Można wysnuć następującą tezę: aby umysł poradził sobie z 1 negatywnym doświadczeniem, człowiek powinien przeżyć 5-7 pozytywnych. Dopiero wtedy zostaje zniwelowane to złe doświadczenie. Dlatego, żeby pomóc dziecku zachować wiarę w siebie, należy podkreślać pozytywne aspekty w jego życiu i je uwypuklać.
Dlaczego uważność jest potrzebna?
Ludzie nie skupiają się na pozytywnych doświadczeniach. Nawet kiedy wydarzy się w naszym życiu coś dobrego, to my od razu skupiamy się na kolejnym zadaniu albo na nawet najmniejszej jego gorszej stronie. Dlatego tak ważna jest uważność – zwracanie uwagi na to, co się dzieje tu i teraz i kodowanie sobie wszystkich pozytywnych przeżyć.
W naszej kulturze panuje przeświadczenie u wielu ludzi, że kiedy ktoś ich skomplementuje, to w dobrym tonie jest to zignorować lub zaprzeczyć tym komplementom. Uwypuklamy za to nasze negatywne cechy i staramy się je poprawić. Zamiast tego warto skupić się na swoich dobrych cechach i docenić je.
W jaki sposób powinniśmy chwalić dziecko i jaka jest rola chwalenia?
Dzieci z zaniżoną pewnością siebie często są chwalone przez rodziców, ale nie do końca we właściwy sposób. Rodzice przy okazji chwalenia spontanicznie zwracają uwagę również na negatywne w ich mniemaniu zachowania czy cechy dziecka. Trzeba pamiętać, że przy przekazywaniu pochwały bardziej niż treść liczy się ton głosu, mimika i gesty. Dziecko jest bardziej na nie wyczulone niż na sam sens wypowiedzianej pochwały. Słowa uznania wypowiedziane w nieprzekonujący sposób, bez entuzjazmu, nie spełnią swojej roli, a wręcz przeciwnie – obniżą pewność siebie u dziecka.
Metoda „kanapki”
Metoda „kanapki” polega na przykryciu krytyki pochwałami poprzez wypowiedzenie komunikatów w kolejności: pochwała – krytyka – pochwała. Dziecko, które jest wyczulone na najmniejszą nawet krytykę z powodów, które opisałam powyżej wychwyci ją, nawet jeśli będą jej towarzyszyły słowa pochwały. Przykładem może być zdanie „Super ci poszło, szkoda, że dostałeś tylko czwórkę, ale i tak jestem z ciebie dumna”.
Co jest najważniejsze dla dziecka?
Dla dziecka najważniejsza jest obecność. Jest ona kluczowa w sytuacji, gdy dziecko przeżywa trudności i gorsze chwile. Powinniśmy je wtedy wspierać, być obok niego, ale też nie wyręczać dziecka, tak aby nie straciło poczucia konsekwencji, czy autonomii.
Dorośli są specjalistami w umniejszaniu problemów dziecka. Na co dzień mamy nasze własne problemy, które traktujemy dużo bardziej priorytetowo, niż problemy dziecka. Gdy nasza latorośl zgłasza się do nas po pomoc, umniejszamy je, mówiąc: „Nic się nie stało, poradzisz sobie”. Dziecko odchodzi i nadal cierpi. Przy następnej okazji już nie wróci do rodzica, tylko pójdzie do innej osoby, albo zostanie samo ze swoim problemem.
Co się dzieje, kiedy wyręczamy dziecko
Ważne jest przekazanie dziecku decyzyjności. Pozwólmy dziecku decydować na temat różnych kwestii. Rodzice intuicyjnie powinni zdecydować, w których obszarach mogą poszerzać u dziecka poczucie odpowiedzialności, czy to w organizacji dnia, czy w kwestii wyboru, co zjemy na obiad. Z czasem dziecko, które nie ma poczucia sprawczości, nie będzie umiało się samodzielnie uczyć.
Strategia chronienia dziecka przed każdym przykrym doświadczeniem skutkuje tym, że kiedy dojdzie do stresującej sytuacji, to dziecko nie wie, jak sobie z nią poradzić.
Warto rozmawiać z dzieckiem o naszych złych emocjach
Rodzic to też człowiek, nie robot. My też miewamy chwile słabości, kiedy poziom stresu osiąga już krytyczny poziom i reagujemy w sposób gwałtowny i wybuchowy, czego później najczęściej żałujemy. W takim wypadku warto porozmawiać o tym z dzieckiem. Warto wytłumaczyć mu nasze zachowanie, przyznać że zachowaliśmy się zbyt impulsywnie i powiedzieć, że my też mamy prawo popełniać błędy i mieć gorszy nastrój.
Dzieci uczą się poprzez obserwację
Dzieci uczą się przede wszystkim poprzez modelowanie, poprzez obserwację. Ważne jest to, jak my rodzice wychodzimy z trudnej sytuacji i jak traktujemy siebie. Nasze dzieci to widzą i będą naśladować. Żeby móc wspierać dziecko i mu pomóc, najpierw musimy pomóc sobie i zadbać o siebie.
Zakończenie
Na koniec trzeba powiedzieć, że nie ma magicznego przepisu na budowanie pewności siebie u dziecka. To złożony proces, wymagający czasu, cierpliwości i mądrych decyzji. Myślę, że udział w warsztatach zorganizowanych podczas konferencji „Edukacja (nie)domowa – ewolucja czy rewolucja polskiej szkoły”, mógł znacząco pomóc rodzicom w osiągnięciu wyznaczonego przez nich celu, którym jest utwierdzanie wiary w siebie u swojego dziecka.